Wiem, że poza Barceloną i Madrytem też istnieje piłka nożna. Ale że przy okazji poszukiwań jakiegoś ciekawego tematu na bloga przy okazji obejrzałem ligowe potyczki zarówno "Królewskich", jaki "Blaugrany", to wrzucam na śwież kilka luźnych przemyśleń. Za co z góry przepraszam (najbardziej chyba siebie, że znowu o tym samym).
Zgodnie z tytułem notki, mieliśmy dziś w Hiszpanii obalanie mitów. Pierwszy, który zasiał (bądź próbował zasiać) Jose Mourinho w świadomości opinii publicznej, a mianowicie ten dotyczący ogólnokrajowego spisku przeciw Realowi. Spisku, który zawarli przede wszystkim sędziowie. Arbiter dzisiejszego spotkania nie podyktował ewidentnego karnego dla Getafe po ręce Pepe. A szkoda. Real prowadził wtedy 0:1 i gdyby Getafe wyrównało, moglibyśmy mieć widowisko. A tak szału nie było. Real prowadził od 18 minuty po główce Sergio Ramosa i taki wynik dowiózł do końca. Nie można mówić o żadnym widowisku. Trzy sztuczki techniczne Cristiano Ronaldo meczu nie czynią. Pod koniec Getafe miało kilka niezłych kontr, po których pod bramką Casillasa było nawet groźnie. W każdym razie, najważniejsze po tym meczu jest to, że Mourinho na sędziów narzekać nie może, a raczej może być im wdzięczny. Nie pierwszy raz w tym sezonie. Mit obalony.
Drugi mit do obalenia: Messi nie istnieje bez Xaviego i Iniesty. Cóż, ani jednego z tej dwójki w pierwszej jedenastece Barcy nie było. Messi grał jednak swoje. Ten, znany w Primera Division rzeźnik i brutal* kilka razy rozklepał obronę Realu Sociedad na spółkę z Fabregasem (zawodnikiem faktycznie w Barcelonie nowym, który teoretycznie nie musi być z Argentyńczykiem do końca zgrany) i przy pomocy kilku młokosów. W ósmej minucie przyspieszył w środku pola, idealnie zagrał do Tello i było 1:0. W drugiej połowie sam podwyższył na 2:0 w sytuacji, w której, wydawałoby się, już stracił piłkę. Dlaczego więc w reprezentacji gra taki piach (vide ostatnie Copa America), nadal pozostaje dla mnie tajemnicą. Może jest to winą braku mięjętności nacji argentyńskiej do gry futbolu totalnego, jaki widzimy w grze Katalończyków? Nie wiem, w każdym razie... Mit obalony.
Swoją drogą... Guardiola wie, co robi stawiając na młodzież w pierwszej jedenastce. Po tym, jak Barca straciła kolejne punkty w lidze z Villareal, zaczęło się mówić o wypaleniu tej drużyny i braku głodu sukcesów. Tę lukę właśnie wypełniają młodzi i żądni zwycięstw zawodnicy z La Masia. Pomijam tu fakt, że Pep w pewnym stopniu musi ich wystawiać z powodu wielu kontuzji wśród graczy podstawowych. Wniosek, który mi się nasuwa jest taki, że o żadym innym klubie, nie można powiedzieć, że jej największym atutem jest w AŻ takim stopniu system szkolenia. Nie poszczególni zawodnicy, nie trener i jego taktyka, a właśnie szkolenie. Efekt mamy taki, że na boisko zamiast pierwszej jedenastki wychodzi zgraja wychowanków, a mimo to w grze drużyny nie widać różnicy.
Podsumowując: Getafe-Real Madryt 0:1, Barcelona-Real Sociedad 2:1. Obaj potentaci zagrali podobnie, dowożąc do końca trzy punkty bez rewelacyjnej gry. Różnica jest taka, że Barca była od Realu mniej niechlujna w ataku, jednak z czasem popełniała coraz więcej błędów w środku pola. No i okupiła zwycięstwo kontuzją Busquetsa, która może okazać się bardzo poważna. Niemniej, status quo w lidze zachowane.
Acha, jeszcze jedno. Barca potrafi grać bez Xaviego i Iniesty. Bez Messiego też, co już udowadniała. Wydaje mi się, że TA Barcelona może skończyć się na dobre, gdy zabraknie w niej Puyola.
________________
*/Wszak przed tą kolejką Messi miał tyle samo fauli w lidze, co ochrzczony mordercą Pepe i tylko jedną żółtą kartkę mniej.
Hiszpański wieczór obalania mitów.
This entry was posted on sobota, 4 lutego 2012 and is filed under barcelona,busquets,guardiola,messi,Mr Żubr,real madryt. You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0. You can leave a response.
Tak wiec:
OdpowiedzUsuńGra Realu mozna powiedziec byla tragiczna, troche plany krzyzowal wiatr, ktory chyba byl najbardziej porywajacym zawodnikiem tego meczu :) co do reki Pepego oczywiscie rzut karny. Getafe slusznie pokrzywdzone ale wracajac do pierwszej polowy kontrowersyjna sytuacja z ozilem(sam na sam, lapany za koszulke = brak faulu) czy faul?! na cr7 w polu karnym Getafe = syt sporna ale mozna bylo gwizdnac 11 :) ogolnie sprawiedliwy wynik. Co do Barcy to poziom gry zenujacy, zreszta juz od dawna. cos sie wypalilo :) co do samego Messiego. za wczesnie mowic o tym ze Messi umie grac bez Iniesty i Xaviego. oczywiscie pociagnal barce do zwyciestwa ale na Boga z 12 zespolem La Liga :) niech zagra tak wiecej meczy z bardziej wymagajacymi. przeciwnikami wtedy obalimy mit :)
Do pierwszego komentatora: nazywasz poziom gry Barcy żenującym ironicznie czy naprawdę tak myślisz?:) Tak czy tak nie ma wielkiego znaczenia czy grali z trzecim czy z 18 zespołem Primera Division bo tak to już jest że kiedy masz słabszy dzień możesz z każdym stracić punkty.
OdpowiedzUsuńDo autora: bez względu na treść ten wpis głupio brzmi. chodzi mi szczególnie o to końcowe MIT OBALONY ale nie tylko