Leo, proszę, odejdź z Barcelony!

Źródło

Czytam sobie właśnie, że madrycki "AS" rzuca grubego newsa: oto Barca rozważa pozbycie się swojej ikony, Leo Messiego, i to jeszcze tego lata, zaraz po brazylijskim Mundialu. Brzmi to niemal jak tekst "Faktu"/"Superexpressu" o jagodziance przeznaczenia lub czajniku śmierci. Ot, bzdura wyssana z palca, zwłaszcza, że AS w całej tej hiszpańskiej wojnie futbolowej zawsze był po stronie Realu Madryt. Wiadomo, katalońska prasa rozpuszcza pierdoły na temat "Królewskich", madrycka pisze bzdury o "Dumie Katalonii". Z jednej strony nie chce mi się w to wierzyć, z drugiej - jestem w stanie sobie wyobrazić odejście Leo z Barcy. Zwłaszcza za rok, gdyby - pod nowym trenerem - kolejny sezon miał tak słaby, jak ten.

Niby bzdet, zapewne dziennikarska prowokacja, może chęć jeszcze większego popsucia atmosfery na Camp Nou przez dziennik z Madrytu. Ale, gdy wczytuję się w to bardziej, argumentacja "ASa" okazuje się być całkiem sensowna. Jak nie wiadomo, o chodzi, to chodzi o kasę. Messi negocjuje nowy kontrakt i chce dostawać górę złota, która uczyni go najlepiej zarabiającym kopaczem w galaktyce. Włodarze klubu z Katalonii patrzą na jego grę i zastanawiają się, czy to się w dłuższej perspektywie opyla. Zamiast płacić górę złota Messiemu, który może już nie wrócić na swój dawny poziom, można przecież go sprzedać i jeszcze rzeczoną górę złota przytulić. Znaleźliby się chętni z odpowiednimi zasobami, wszak mamy w europejskiej piłce erę petrodolara i kluby z opcją "sugar daddy".

No i ja bardzo, bardzo chciałbym, żeby Messi z Barcelony odszedł, i to jak najszybciej. Bynajmniej nie dlatego, że źle im życzę. Moje marzenie wynika raczej z potrzeb bezstronnego obserwatora. 

Barcelona to dom Messiego, ale w przeciwieństwie do np. ciągle głodnego sukcesów Liverpoolu Gerrarda, Argentyńczyk wygrał w Katalonii wszystko. WSZYSTKO. I to kilkukrotnie. Może zmiana klubu okazałaby się tym stymulantem, którego znudzony hiperpiłkarz potrzebuje teraz najbardziej? Nigdy nie bolała mnie mania nazywania Messiego piłkarzem wszech czasów, choć to temat do dyskusji, która pewnie nie ma rozwiązania. W każdym razie, czy nie byłoby fascynujące obserwowanie kogoś takiego jak Lionel Messi w zupełnie nowej rzeczywistości, w nowym otoczeniu, w innej lidze? Jak dla mnie brzmi dobrze. Ta niepewność - skończył się, czy nie? Czy wciągnie swój nowy klub na piłkarski Everest, czy może nigdy nie będzie już TYM wielkim Messim, który w Barcelonie zdobył wszystko, co do zdobycia miał i jeszcze trochę więcej?

Kiedyś twierdziłem, że Guardiola nie sprawdzi się w żadnym innym klubie, niż Barcelona - na razie wygląda na to, że się myliłem. W wypadku Messiego nie odważę się na przewidywania, ale jeśli news "AS'a" okaże się zawierać chociaż ziarenko prawdy... Nie mogę się doczekać :)

This entry was posted on piątek, 18 kwietnia 2014 and is filed under ,,,,,,. You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0. You can leave a response.

One Response to “Leo, proszę, odejdź z Barcelony!”

Podpisz się imieniem lub pseudonimem. Dyskusja z 5 Anonimami nie ma sensu :)