Jak tam weekend?

Uff, to był bardzo intensywny piłkarsko weekend. Debiuty gwiazd sprowadzanych na ostatnią chwilę, wysokie wyniki... Aż prosi się o kilka słów osobnego, podsumowania. Oto i jest - subiektywny wybór najważniejszych momentów minionego weekendu w europejskim futbolu.


Niemcy

Borussia Dortmund - Hamburger SV 6:2

Hokejowy wynik i wysokie zwycięstwo gospodarzy, choć emocje były aż do 65. minuty, kiedy to Borussia wyszła na prowadzenie 3:2 i już nie dała go sobie odebrać. Ciekawostką meczu jest to, że bardzo szybko doszedł do siebie Robert Lewandowski. Nie mógł zagrać z San Marino z powodu urazu, a tu już pełne 90 minut, dwie bramki i asysta. Brawo, Panie Robercie!

Włochy

Torino - Milan 2:2, debiut Kaki

Matko, jaki ten Milan słaby. Więcej szczęścia, niż piłki nożnej. Zadebiutował po powrocie Kaka, która postanowił jeszcze pograć w piłkę i zakończyć karierę konserwatora ławek w Madrycie. Zadebiutował i…tyle, no.


Hiszpania

Barcelona - Sevilla 3:2

Słabo grają na starcie sezonu hiszpańskie kolosy. Barca straciła bramkę na 2:2 w 90. minucie spotkania a zdołała wyjść na prowadzenie w doliczonym czasie gry. A nawet po. Zagrała jednak słabo, jedynie Neymar wykazywał jakąkolwiek większą ochotą do gry w piłkę. Bardzo kontrowersyjna okazała się postawa arbitra, co wywołało wiele ciekawych wypowiedzi w mediach.



Villareal - Real Madryt 2:2, debiut Garetha Bale'a

Jeszcze słabiej zaprezentowali się "Królewscy, którzy w sobotę stracili pierwsze punkty. Mimo przybycia Człowieka-fortuny, Real prezentuje się równie kiepsko, co przed transferem Walijczyka, a może jeszcze gorzej. Strzelona bramka w debiucie to na pewno fajna sprawa, ale gra Królewskich wyglądała, jakby Ancelotti chciał grać atak pozycyjny, a prezes Perez w ramach kawału sprowadził mu skrzydłowego w miejsce klasycznej "10" - jednej z najlepszych na globie. Tymczasem, jeśli ktoś grał ułożony atak pozycyjny, to Villareal. Z taką formą i taką grą Real nie ma czego szukać w rywalizacji z Barcą w kraju i całą resztą w Europie. Poszukiwany za to jest Karim Benzema. Ostatni raz widziano go na początku meczu na Madrigal. 

Podsumowując - bramki dla "blancos" zdobyli dwaj najdrożsi gracze świata, ale nie były to gole w jakimś pięknym stylu; bliżej im do bramek Inzaghiego. Ponadto Cristiano przedłużył kontrakt, a Casillas nadal grzeje ławę. Nic elektryzującego.

Anglia

Manchester United - Crystal Palace 2:0, debiut Fellainiego 

Zerowy opór gości - to, że ManU wygrał tak nisko z takim słabeuszem, pachnie kryminałem. Za to ozdobą spotkania był gol Rooneya z rzutu wolnego. Cudo. Udany debiut Fellainiego, który miał nawet szansę bramkową. Byłaby taka bramka, jakie powinni zdobywać defensywni pomocnicy, czyli bomba z dystansu. Wydaje się, że jeszcze będą w United mieli pociechę z Belga.

Sunderland - Arsenal 1:3, debiut Mesuta Özila

Özil, Özil i jeszcze raz Özil. Wszyscy to samo. Jakby w Arsenalu nie biegał po boisku nikt inny. Prawda, debiut udany. Prawda, była asysta i jeszcze parę fajnych dograń. Ale za to temu panu płacą i po to kosztował tyle, ile kosztował (jak na ten klub kwota wręcz nierealna). Że rozgrywający z niego fantastyczny, wiadomo nie od dziś. Dziennikarze mówią, że Giroud może być Królem Strzelców, mając Niemca za plecami. Benzema też miał i od kilku lat nie może znaleźć formy, którą zgubił gdzieś podczas podróży z Lyonu do Madrytu.. Jeśli ten występ coś pokazał, to tyle, że jak ktoś jeszcze twierdzi, iż filigranowi gracze nie mają czego szukać w Premier League, to nie ma pojęcia o życiu.


Ps. W Polsce najbardziej zapadły w pamięć wysokie zwycięstwa Legii z Koroną i (zwłaszcza) Jagielloni z Ruchem. Do tego bardzo dobrze, że Śląsk ograł Lecha. Dlaczego dobrze? Pamiętajmy, że obie te drużyny reprezentowały przed chwilą w Europie m.in. Ciebie, mnie i Twoją dziewczynę oraz babcię. Pamiętajmy, jak to robiły.







This entry was posted on poniedziałek, 16 września 2013 and is filed under ,,,,,. You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0. You can leave a response.

Leave a Reply

Podpisz się imieniem lub pseudonimem. Dyskusja z 5 Anonimami nie ma sensu :)