Nierówno ma pod sufitem, kto nie chce Obraniaka w kadrze


Jak wiemy od zeszłego tygodnia, Ludovic Obraniak zrezygnował z gry w kadrze „dopóki Fornalik będzie trenerem”.


„I dobrze – mówicie – nie nauczył się języka, choć gra w kadrze od kilku lat!” Ano, nie nauczył się i też tego nie rozumiem. Ale samą decyzję już jak najbardziej. Niewielu ostatnio go w tej kadrze chciało, nie oszukujmy się. A ja na tę medialną nagonkę patrzyłem z obrzydzeniem. Obraniak to nie Boenisch, Polanski, czy Perquis, za którymi biegał selekcjoner Smuda i błagał, żeby przypomnieli sobie o swoich polskich korzeniach. Obraniak to nie Olisadebe, któremu prezydent wręczył paszport w przyspieszonym tempie, przy aplauzie opinii publicznej, po to, by został zbawicielem kadry. On sam pamiętał o swoich korzeniach i musiał wystać swoje w urzędach, aby paszport otrzymać. A, że w kadrze Francji zagrać nie miał szans? To mnie akurat gówno obchodzi. Bardziej mnie interesuje, że klasycznej „10” o takim potencjale w kadrze nie mieliśmy dawno i długo jeszcze mieć nie będziemy. Ba, nie mamy nawet teraz nikogo, kto strzeli z wolnego, czy dorzuci z narożnika. No, ale, ale. Co Obraniak dostaje za starania o polskie obywatelstwo? A to, że gra w zremisowanym meczu z Anglią, gra nieźle, ale nagle selekcjoner słyszy w telewizorze, że prezesostwo PZPN Obraniaka nie lubi, bo to Francuz, lis farbowany. Więc na ławkę go, bo tak.

Jak tak można?! – pyta zdziwiony wiceprezes Kosecki. I podaje swój chlubny przykład: ” Zawsze byłem z reprezentacją na dobre i złe. Nawet wtedy, kiedy lekkomyślnie zachowałem się po meczu ze Słowacją, deklarując, że nie chcę grać w drużynie narodowej. Następnego dnia przeprosiłem wszystkich za ten nikomu niepotrzebny głupi gest. Biało-czerwona koszulka, orzełek na niej, hymn narodowy grany przed meczem, to wartości, których - jako reprezentant Polski - nigdy się nie wyrzekłem.”* Masz rację Romku, ale ty nie zgłosiłeś się do reprezentacji kraju swojego dziadka, nad którą wyrastałeś poziomem i nie zostałeś nazwany przez piłkarskie władze „panienką”. Cóż, dla mnie wciąż Obraniak to piłkarz większego nieco formatu, niż nasza kadra, a na pewno jego piłkarski kunszt jest większy, niż trenerski Smudy i Fornalika. Że Obraniak zakończył grę w kadrze z zerową liczbą zwycięstw w meczach o punkty? Cóż, to bilans całej drużyny, a nie jednego piłkarza. I winnych szukałbym raczej na ławce trenerskiej, niż na boisku. Jak to jest, że personalnie mamy najlepszą kadrę od lat (Obraniak, trójka z Borussi i jeszcze kilku innych, to naprawdę mocna ekipa), a wyniki żadne i kompromitacja na Euro u siebie? A propos Euro – Obraniak na skrzydle?! Smuda zeszłego lata zdecydowanie zbyt długo opalał się na słońcu.

Prezes Boniek w mediach też swoje dla odejścia Obraniaka zrobił. Teraz mówi: „Powiedziałem (…), że jednym z głównych problemów reprezentacji Polski jest brak w kadrze klasowego rozgrywającego z prawdziwego zdarzenia.”** Cóż, wydaje mi się, że dzięki ucieczce Obraniaka wcale nam w kadrze tego rozgrywającego nie przybyło.

"Sio, sio!"
_______________
*- za tvn24.pl
** - za wp.pl
fot.: wp.pl

This entry was posted on wtorek, 21 maja 2013 and is filed under ,,,,,,,. You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0. You can leave a response.

Leave a Reply

Podpisz się imieniem lub pseudonimem. Dyskusja z 5 Anonimami nie ma sensu :)