Franek Smuda i jego cuda na koniec roku

Nie trzeba być piłkarskim ekspertem, żeby widzieć, że Wisła gra piach. Nie trzeba być piłkarskim ekspertem, żeby rozumieć, że trener Kulawik stoi przed nie lada dylematem - pakować już walizki, czy jeszcze nie? Jednym z trenerów przymierzanych przez media do objęcia krakowskiego dream teamu zbiorowiska kopaczy jest sam, jedyny, niepowtarzalny Franciszek Smuda. Tymczasem właśnie udzielił on wywiadu "Dziennikowi Polskiemu". Wywiadu, w którym powiedział na przykład:
Czy myślę o tym? Jak mam myśleć, skoro, idąc Rynkiem, słyszę jak ktoś krzyczy "Smuda wyp...". To jest przykre. Do Wisły się nie pchałem i nie będę się pchał. To byłoby bez sensu.
Czy bez sensu? Niekoniecznie. Gdybym był Smudą ciąłbym się codziennie i usłyszał hasło "Franiu, do Wisły", szybko bym posłuchał. Z wysokiego mostu i z kamieniem u szyi. Kolejny cytat:
Nikomu krzywdy nie zrobiłem. A jak zostawiałem kluby, w których pracowałem, to albo po wywalczonych mistrzostwach, albo notujące lepsze wyniki.
Dobra, dobra, kiedy Franek ostatnio zdobył majstra? Bo mi się wydaje, że w poprzednim stuleciu. Legia miała szczęście, że po okresie pracy w niej Franza, zespół poskładał do kupy Dragomir Okuka. A czy nasz bohater zrobił komuś krzywdę? Mnie na przykład zrobił. Zaprzepaszczeniem niepowtarzalnej dla polskiej piłki szansy. Mojej szansy na to, żebym miał co opowiadać przyszłym, młodym kibicom. Polski klub zatrudniający Smudę wymierzy policzek kibicowi polskiej reprezentacji.

Głupio mi tylko, że zanim Franek objął kadrę, byłem jednym z tych, którzy dali się nabrać i mieli go za naprawdę niezłego trenera. Cóż powiedzieć - posypuję głowę popiołem. A Franiu? Do Wisły!
____
Fot. gwizdek24.se.pl

This entry was posted on sobota, 29 grudnia 2012 and is filed under ,,,. You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0. You can leave a response.

Leave a Reply

Podpisz się imieniem lub pseudonimem. Dyskusja z 5 Anonimami nie ma sensu :)