Królestwo za napastnika


Po rundzie jesiennej w Warszawie chłodzą już szampany. I choć Jan Urban przestrzega przed hurraoptymizmem, nie jest w stanie sfrajerzyć się w stopniu porównywalnym do Macieja Skorży, który nawet na GKS Bełchatów wychodził z 3 defensywnymi pomocnikami i na finiszu po prostu się zesrał. W wyniku problemów zdrowotnych Marka Saganowskiego Wojskowi zostali z jednym nominalnym napastnikiem (nie liczę oczywiście Kucharczyka*). To właśnie ta pozycja wymaga natychmiastowego wzmocnienia

Legia nie kryje, iż stara się o Abdou Razaka Traore. Byłby to transfer wymarzony, gdyż piłkarz ten przerasta pozostałych napadziorów w lidze o głowę ( z wyjątkiem Ljuboji, dla którego stałby się godnym partnerem). Byłoby to wielkie wzmocnienie, lecz wobec dużych wymagań finansowych ze strony zawodnika, chyba niezbyt realne, tym bardziej, że Razak ma oferty z Bundesligi. Trzeba jednak wierzyć - wiara czyni cuda.

Tymczasem  wczoraj gruchęła wiadomość, iż Wojskowi chcą podkupić napastników lokalnego rywala - Polonii. Mowa tutaj o Teodorczyku, Dwaliszwilim i Canim. Podobno największym orędownikiem tego ostatniego jest sam Jan Urban, który nie boi się pracować z trudnymi charakterami.

Który z nich byłby największym wzmocnieniem? Bez wątpienia Wladimir Dwaliszwili. Jest bardzo szybki, nienaganny technicznie, przy tym posiada instynkt snajpera. To wielokrotny reprezentant Gruzji, z pewnością nie pęknie w walce o Ligę Mistrzów, bo w tym właśnie  kontekście należy rozpatrywać wzmocnienie. Dużą zaletą jest także uniwersalność - może grać na szpicy, na skrzydłach, a także podwieszonego napastnika. Polonia nie płaci swoim piłkarzom już od ponad pół roku, w związku z tym o rozwiązanie kontraktu z winy klubu byłoby nietrudno.

Dwie pozostałe kandydatury są delikatnie mówiąc wątpliwe. Cani to rozkapryszona primadonna, niczym tykająca bomba. Co prawda Zibi Boniek wypowiadał się o nim w samych superlatywach, jednak za zwyzywanie trenera powinien wracać na piechotę do Albanii. Teodorczyk zaś swoje w ubiegłej rundzie ugrał, strzelił kilka goli, ale umówmy się - nie jest to napastnik na Ligę Mistrzów. No chyba, że chcemy się uczyć od Śląska, który wrota raju szturmował z Gikiewiczem na szpicy.

Dwali lub Traore teraz, majster w maju i piękna jesień w Europie! Legio, dasz rade!



*Znamienna jest tutaj sytuacja, gdy Kucharz podczas rozgrzewki przed ostatnim meczem z chorzowskim Rucham, nie był w stanie kopnąć prosto piłki, nie mówiąc już o dośrodkowaniu.

This entry was posted on czwartek, 27 grudnia 2012 and is filed under ,,,,. You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0. You can leave a response.

Leave a Reply

Podpisz się imieniem lub pseudonimem. Dyskusja z 5 Anonimami nie ma sensu :)