Obiektywnie subiektywny skład na Euro 2012: blok defensywny




Bramkarze:
Newralgiczna pozycja, od niej zaczyna się budowanie drużyny. Tutaj wielkiego wyboru nie ma. Jest Wojtek „Usunąłem Tweetera” Szczęsny – gra w najlepszej lidze świata, w klubie z czołówki Co istotne, występuje regularnie.  Jego zmiennikiem powinien być Artur Boruc. Życzeniowe myślenie jest tu kluczem, gdyż nasz super konsekwentny selekcjoner w tym akurat przypadku zdaje się uparcie trzymać wcześniej wypowiedzianych słów. Trzecim bramkarze powinien zostać Wojciech Pawłowski. Ma wielki talent, co doceniło już Udinese, a liźnięcie wielkiej piłkarskiej imprezy zaprocentuje w przyszłości.

Prawi obrońcy:
Bezapelacyjny numer jeden to Łukasz Piszczek. Mimo, iż w reprezentacji nie prezentuje takiego poziomu, jak w Dortmundzie i tak wydaje się być jedynym pewnym punktem formacji obronnej. Zmienikiem powinien zaś zostać Marcin Wasilewski. Co tydzień podstawowy skład brukselskich Fiołków, do tego niesamowita, heroiczna walka o powrót do sportu Jakub. Rzeźniczak raczej musi się pogodzić z losem, tym bardziej, że nawet u Skorży wyżej stoją akcje Artura Jędrzejczyka.

Środkowi obrońcy:
Tutaj mamy największy ból głowy. Duet stoperów powinien stworzyć ktoś z trójki: Damien „Mieć pradziadek z Polska” Perquis, Kamil Glik, Arkadiusz Głowacki. Nasz francuski farbowany lisek, mimo iż swoją grą na alibi nie powala na kolana, to jednak jest podstawowym graczem występującym w Lique 1 Sochaux . Kamil Glik po wielu niepowodzeniach na reprezentacyjnym i klubowym polu wreszcie ustabilizował formę w Torino. Został też wybrany do jedenastki rundy jesiennej Serie B. Arkadiusz „Kontuzja” Głowacki gra najmniej stabilnie ze wspomnianej trójki, ale jest za to najbardziej doświadczonym zawodnikiem. Rutyna i ogranie na imprezie rangi mistrzowskiej zawsze są na wagę złota.

O miano czwartego stopera w reprezentacji PZPN powinien zawalczyć Tomasz Jodłowiec oraz Jarosław Fojut. Ten pierwszy jest pewnym punktem warszawskiej Polonii, drugi zaś niebawem wraca na wyspy. I to nie byle gdzie, bo do katolickiej części Glasgow.

Osobna kwestia to temat Michała Żewłakowa, jednego z najlepszych stoperów w Ekstraklasie, który z pewnością powalczyłby o miejsce w jedenastce na Euro 2012. Tutaj znów ujawnia się głupkowata „konsekwencja Smudy”, sam Żewłak uznał zaś, że nie będzie „kopał się z koniem” i dyplomatycznie unika tematu reprezentacji.

Lewi obrońcy:
Największy problem reprezentacji PZPN to lewa obrona. Mimo, iż do zdrowia wraca Boeanisch nadal panuje tu dramat. Chyba tylko Smuda wierzy w to, że Sebastian „Zawsze kochałem Polskę” Boeanisch, po półtorarocznym rozbracie z piłką jest w stanie nagle wskoczyć do składu reprezentacji. Cóż. Franz sam na siebie kręci bicz – nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz. Podstawowym lewym obrońcą na Euro powinien być Jakub Wawrzyniak. Przemawia za tym niezła, ustabilizowana forma przez cały sezon oraz… brak realnych alternatyw. Nie należy go oceniać wyłącznie przez pryzmat meczu Polska – Niemcy. Warto przyjrzeć się też Piotrowi Brożkowi, który po grzaniu ławy w Trabzonie zdecydował się, wzorem brata, na półroczne wypożyczenie. Samsunospor może nie powala na kolana, ale z pewnością daje realną możliwość na regularne występy.

Na razie sytuacja  bloku obronnym wygląda tak: mocne pozycje to bramkarz + prawa obrona. O pozostałe miejsca w wyjściowej jedenastce walka będzie trwał do samego końca.
Trochę w tym wina Smudy, trochę pecha, co nie zmienia to faktu, iż na Euro i tak czeka nas wpierdol!

This entry was posted on czwartek, 2 lutego 2012 and is filed under ,,,,,. You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0. You can leave a response.

Leave a Reply

Podpisz się imieniem lub pseudonimem. Dyskusja z 5 Anonimami nie ma sensu :)