Melikson, nigdy nie będziesz Polakiem...

...i za to Ci szczerze dziękuję.

Przypomnijmy: kiedy okazało się, że reprezentacja Izraela (w której gracz Wisły i tak raczej się nie mieścił) nie ma szans zagrać na Euro 2012, Maor Melikson postanowił pójść ścieżką przetartą już przez Obraniaka, Polanskiego, czy Perquisa i zostać reprezentantem Polski. Albo może raczej członkiem kadry Franciszka Smudy (bądź, jak kto woli, reprezentacji PZPN). Wiadomo, Melikson swoje lata ma, a Mistrzostwa Europy to zawsze świetna okazja do wypromowania się na rynku transferowym. O ile taki np. Euegen Polanski swoją decyzję i chęć gry w biało-czerwonych barwach próbował tłumaczyć nagłym przypływem uczuć patriotycznych, o tyle w sprawie Meliksona nawet jego menadżer mówił, że to po prostu biznes. Interes.

Tak naprawdę gra Meliksona u Smudy byłaby na rękę wszystkim. To znaczy wszystkim zainteresowanym. Melikson i jego menadżer (gdyby tylko Izraelczyk pokazał się ne Euro z dobrej strony) mieliby szanse na transfer zawodnika na zachód. Podobnie włodarze Wisły Kraków. Cieszyłby się również Franz, który - wiadomo - weźmie do kadry wszystko, co choć trochę lepsze od przeciętnego polskiego kopacza. Całe szczęście, że wrzawę podniosła część opinii publicznej, co skończyło się dość gwałtowną medialną burzą. Efekt tego był taki, że Melikson wycofał się z decyzji i stwierdził, że potrzebuje czasu do zastanowienia.

Teraz dowiadujemy się, że Maor wybrał kadrę Izraela, czym oszczędził kłopotów przede wszystkim sobie. Obawiam się, że duża część mediów w Polsce zjechałaby go od góry do dołu, gdyby otwarcie grał w koszulce z orłem na piersi tylko dla własnego interesu. Ja też, delikatnie mówiąc nie byłbym zadowolony. A tak, Melikson jest tam gdzie jego miejsce, a my mamy o jeden powód do zniesmaczenia polską piłką mniej.

Jeszcze raz: dziękuję Ci, Maorze Meliksonie i gratuluję.

This entry was posted on poniedziałek, 9 stycznia 2012 and is filed under ,,,. You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0. You can leave a response.

2 Responses to “Melikson, nigdy nie będziesz Polakiem...”

  1. Masz tutaj rację.Primo: Reprezentacja to nie jest pierwszy lepszy klubik, odskocznia na Zachód Pilkarze pokroju Meliksona nie mogą igrać z uczuciami milionów kibiców. Kibic jest dla piłkarzy, a przedewszysrkim piłarzesą dla kibiców, i jeżeli przyjdzie nam takie zjawisko, że pilkarze instrumentalizują Reprezentacje, to w końcu kibice znikną z stadionów, a mecze Reprezentacji staną się jak "mroczne widma".

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawe co o tym myśli jego menadżer i kto tak naprawdę zdecydował...

    OdpowiedzUsuń

Podpisz się imieniem lub pseudonimem. Dyskusja z 5 Anonimami nie ma sensu :)