
Z wczorajszej kompromitacji Jagiellonii nie robiłbym wcale wielkiego halo. Kto jest zszokowany, ręka w górę. Nie widzę, dziękuję. Znów nasi kopacze odpadają z półamatorami nie wiadomo skąd. Na Śląsk i Legię też bym za bardzo nie liczył. Może, MOŻE będzie nam dane troszkę poemocjonować się Wisłą w Lidze Europy. Jeśli tak, to świetnie, jeśli nie - trudno. Najbardziej szkoda tylko tego, że przy zeszłorocznych porażkach w europejskich pucharach, to właśnie Jaga pokazała najwięcej klasy, nawiązując walkę z Arisem Saloniki.
Rację ma Michał Probierz, mówiąc:
To nasze miejsce w Europie, nie ma co się czarować. Wczorajszy wynik niewątpliwie zbliżył go do upragnionego wymiksowania się z funkcji trenera białostockiej drużyny. Z tym, że na kontrakt w Legii już chyba za późno, a i cv po tej wyprawie na Kazachstan jakby bardziej spaskudzone.